Technologie ideologii

Czy tekst literacki może być niewinny? Niepolityczny? Wolny od idei? Nie, jeżeli chce mieć wpływ na rzeczywistość. A jest przecież formą komunikacji. Teoria zdrady dzieła głosi, że kiedy pisarz stawia ostatnią kropkę, tekst przestaje należeć do niego, wszem i wobec broi w świecie. Może być czytany na wiele sposobów, raczej twórczo, jak chciał Roland Barthes. Czytelnik ma wtedy, jak pisała w swoich esejach Zadie Smith – niegraniczoną władzę. Tekst nie zawiera zatem ostatecznego, ustanowionego przez autora sensu. Czytelnik musi mu go nadać. Staje się oto równoprawnym wspólnikiem – współtwórcą. To znaczy, że możemy zlekceważyć intencje autora? Zawłaszczyć tekst i wykorzystać do naszych własnych celów? Ideologicznych? Jak jakiś bezdomny symbol? Instrumentalne traktowanie książek kojarzy nam się najgorzej: z terroryzmem, krucjatą, faszyzmem – przemocą i wojną. Doskonale pamiętamy czasy, kiedy literatura była ideologiczna niejako oficjalnie, kiedy słusznego politycznie wydźwięku pilnowała cenzura. Konkretna metafora bywała aktem obywatelskiej odwagi. Z ulgą przyjęliśmy szczęśliwy krach i kolejne, uwalniające literaturę, otwarcia. A może ta „wolność” od idei jest ułudą, iluzją? Bytem idealnym i niemożliwym? Ostatnio w pewnych kręgach głosi się chęć przywrócenia jawnej ideologizacji tekstu. Mówi się nawet o „zwrocie politycznym”. Skoro tekst jest narzędziem – czemu go nie wykorzystać? Wojna na książki wydawać by się mogła czymś surrealistycznym, ale jest całkiem realna, wszędobylska. To nie tylko wojna na estetyki, na przekłady. To także wojna na krzyżujące się, znoszące bądź komplementarne postawy światopoglądowe.

O tym (i owym) spróbujemy porozmawiać w piątek, o 14.20 we Wrocławiu z Kingą Dunin, Cezarym Michalskim, prof. Zbigniewem Mikołejko i Beatą Stasińską. Atmosfera jest festiwalowa.

Wpis “Technologie ideologii” skomentowano 10 razy

  1. byk pisze:

    EPILOG DO TRYPTYKU

    „wer jude ist entscheide ich“
    hermann göring“

    teraz
    gdy pomnik ironii i absurdu juz stoi
    a ikar (posmiertnie)
    i pandora (przypadkowo)
    otrzymali medal
    otwiera sie ciemna puszka ekranu

    X 2010
    byk

  2. Marianna pisze:

    Bardzo ładny tekst, Pani Agnieszko. Bardzo mi się podoba.

  3. giera pisze:

    Agnieszko, to kto jest winny? czytelnik? autor? może wydawca? b. kiepski redaktor?

  4. Belugowaty pisze:

    Ustalmy,to co wielkie jest ponadczasowe,a codzienność chwyta się wielkiego,by zrozumieć siebie.W skupieniu przedzieramy się przez cudze światy,by znależć się w dobrym towarzystwie.Forma zwycięża ideolo.Chyba ,że lubimy książki religijne,ale one lubią maluczkich.

  5. mauer pisze:

    Dzień dobry, Pani Agnieszko bardzo proszę o kontakt e-mail. Chciałbym wysłać Pani w prezencie moją książkę. Pozdrawiam, Marek Dryjer. m.dryj@interia.pl

  6. Epid pisze:

    Czy Pani blog umiera?

  7. Alla pisze:

    Ciekawym tworzywem do ćwiczeń byłby – również literacki tekst – raport MAKu. Wniosek: każdy czyta wg tego, co ma w głowie.

    Teksty średniowieczne nie zostaną już odczytane tak, jak ich odbiór zaplanował sobie ich autor (teraz mu pewnie wszystko jedno). Teksty współczesne mają większą szansę, bo i kody, którymi się posługujemy są ogólnie znane – przynajmniej u „czytelników modelowych” autor zakłada przybliżony sposób odbioru. No ale nie zakłada bezczelnego, instrumentalnego, zideologizowanego traktowania, bo potem wychodzą kiksy typu: Mickiewicz to wieszcz, bo „40 i 4” to zapowiedź Manifestu Lipcowego 😉

    Trzeba akceptować autonomię tekstu, ale równocześnie trzeba jako pewnik przyjąć szacunek dla autora.

  8. widz pisze:

    czesc,
    pisze nie na temat (ale musze)
    jestem pod ogromnyn wrazeniem tego co mowilas,tego jak mowilas i tego jak wygladalas (przede wszystkim) w DSM (zazdroszcze twojemu mezowi)

  9. byk pisze:

    pamieci staszka pyjasa

    wasze pokolenie
    spadlo ze schodow
    w wieku lat 24

    wczoraj
    – po wielokrotnych denuncjacjach i inwigilacjach,
    wiwisekcjach i ekshumacjach –
    ogloszono na fejsbuku:

    byliscie pijani
    i sami sobie winni.

    z cyklu: “wizje tylko lokalne”

    byk

  10. abmiros pisze:

    Dzisiaj, kiedy to pisze, jest 2011-03-01. Odnosze wrazenie, ze od 2010-10-14, kiedy zamiescila Pani powyzszy wpis, nic Pani nie przeczytala o czym warto byloby pisac. A szkoda, bo chetnie czytam, kiedy inni referuja, (im krocej – tym chetniej), teksty przez nich przeczytane.

    Pisze Pani, oczywiscie slusznie: „Czy tekst literacki może być niewinny? Niepolityczny? Wolny od idei? Nie, jeżeli chce mieć wpływ na rzeczywistość”.

    Idealem jest zrozumialy tekst literacki. To samo czasami ujmuje sie w slowa „Piekny tekst literacki”. Nie musi byc ideologicznie poprawny w sensie zgodnosci z moja ideologia. Jezeli go zrozumialem a nie zgadzam sie z nim, to znaczy, ze znalazlem partnera do dyskusji.

    Pani wpis prosi sie o przypomnienie starych prawd na temat cenzury i ustawienie sie do nich ponownie. Ostatnio, na temat wydarzen w swiecie arabskim, czytam systematycznie BBC i Pravde po angielsku. BBC w sprawach arabskich jest znacznie bardiej nachalnie „po linii i na bazie” ideologii zachodniej, niz Pravda ideologii rosyjskiej. Wewnetrzna cenzura w BBC bolesnie kole moje oczy. Znacznie, znacznie bardziej wolalbym, gdyby obydwa zrodla wiadomosci poslugiwaly sie w statystykami opisujac jakies wydarzenia, niz propaganda.

Dodaj komentarz